Jaś w dużym mieście mieszka,
bardzo chce mieć swego pieska,
mama Jasiowi wciąż tłumaczy:
że przy piesku dużo pracy.
Jest sprzątanie i karmienie,
na spacerki wychodzenie.
„ Piesek musi za potrzebą,
na dwór chodzić mój kolego.”
Zwierzak to nie tylko zabawa,
to jest bardzo poważna sprawa,
bo takiego żywego psiaka,
nie rzucisz w kąt, jak pluszaka.
Chodź pokażę ci schronisko,
wnet zrozumiesz wtedy wszystko.
Pojechali. Biedne psiaki,
smutne maja mordki takie.
Kiedyś miały pana wszystkie,
dom, rodzinę, swoją miskę,
teraz pieski już niechciane,
do schroniska są oddane.
Kiedy tak się przechadzali
o psim losie rozmawiali
z budy wyszedł szczeniak mały,
prawie calusieńki biały.
„ Mamo, to jest mój piesek!
Spójrz! Czarne uszko, ogoneczek!
Przygarniemy? Proszę, powiedz! „
„ Pozwól, że się zastanowię.”
„ Będę sprzątał, będę karmił,
Mamo pozwól go przygarnąć! „
Wzięli pieska ze schroniska,
malec już radością tryska.
Jasio jeszcze chrapie rankiem,
piesek ciągnie za piżamkę
„ Wstawaj, wstawaj Jasiu drogi,
ja chcę rozprostować nogi. „
Ubrał pieska Jaś w puszorek,
wziął łopatkę, no i worek,
bo się pieski bardzo wstydzą,
gdy chodniki brudne widzą.
TU NAUKA PŁYNIE TAKA,
TRZEBA SPRZĄTAĆ PO ZWIERZAKACH!
Historia bezdomnego pieska
Zbudził się piesek gdzieś w lesie,
zawodzenia echo niesie,
wkoło drzewa, mrok panuje,
znaleźć drogę psiak próbuje.
Biegnie piesek poprzez pola,
patrzy a tu czyjaś nora.
„ Może mógłbym przenocować
i przed deszczem się tu schować?"
Zając z norki tej wyskoczył.
„ Kto mnie budzi tu po nocy?!"
Piesek prosi: „ drogi panie,
może znajdzie się posłanie?
Dla małego jeszcze pieska,"
który nie ma gdzie zamieszkać?
„ Wprawdzie z ciebie młody pies,
ale przecież chyba wiesz?
Od pradziejów prawda taka:
pies polował na szaraka.
Sam rozumiesz teraz drogi,
skąd ma niechęć, klimat wrogi.
Wkoło ciemno, deszczyk pada,
więc odmówić nie wypada.
Masz tu piesku kopkę siana,
możesz zostać tu do rana."
Rankiem szczeniak się obudził
i wyruszył szukać ludzi,
którzy w zamian za służenie,
dadzą domek i jedzenie.
Doszedł piesek do obejścia,
może tutaj zazna szczęścia?
Na podwórku buda stała,
no i miska żarcia cała.
Wygłodzone małe psisko,
już przy budce było blisko…
Wybiegł duży pies do niego,
warknął! „ Czego tu kolego?!"
„ Nie mam domu, ni jedzenia,
na pysk padam ze zmęczenia,
czy pomożesz, bracie drogi?"
„ Lepiej bierz ty za pas nogi!
Zmykaj szybko pchlarzu mały,
pókim dobry a ty cały!"
Posmutniało szczenię młode
i ruszyło w dalszą drogę.
Zebrał w sobie sił ostatki,
doszedł do malutkiej chatki
i w mig zasnął nasz szczeniaczek,
tuż przy progu, nie inaczej.
Rankiem głosik go obudził,
trafił psiak do dobrych ludzi.
Znalazł kundel tu schronienie,
ciepły kącik i jedzenie.
Gdzie zaczęło się to wszystko
i co przeszło biedaczysko?
Może ludzie niezbyt mili,
psiaka w lesie zostawili?
Może zgubił pana swego
i ten teraz szuka jego?
Trudno o to pytać pieska,
- ma swój domek, ma gdzie mieszkać.
Bardzo dziękuję za możliwość umieszczenia wierszy autorce- Katarzynie Campbell
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz